Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão - miasteczko w Alentejo
Baixo Alentejo,  Portugalia znana i nieznana,  Portugalia południowa - Alentejo

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão – smutne miasteczko w Alentejo

Będąc w okolicy Alcácer do Sal można się pokusić o odwiedzenie Torrão drogą krajową N5. Choćby ze względów krajobrazowych. Szczególnie jeśli pragniemy wybrać się do Évory. Albo tak w ogóle, jeżeli chcemy pojechać „przed siebie”, hen w nieznane. Na przykład tam, gdzie kultywowany jest ryż portugalski, gdzie spotkamy sosny piniowe, dwory z Alentejo i gdzie diabeł mówi dobranoc.

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - droga
Sosny piniowe na drodze krajowej N5

Najpierw będziemy mijać przepiękny pejzaż montado dodatkowo wzbogacony wieloma sadami sosnowymi, a dokładniej sosnami piniowymi (port. pinhões, pinheiro-manso).

Mają one dość charakterystyczny wygląd. Korony są rozłożyste i z wiekiem przybierają wygląd dużych parasoli rosnących na prostym, wysokim pniu. To właśnie te drzewa dają orzeszki piniowe, czyli jadalne nasiona ukryte w dojrzałych szyszkach.

A przy okazji pięknie wyglądają i pachną, co dodatkowo umili piknik lub przerwę na kawę pod koroną tych drzew.

Ryż portugalski – Carolino i Agulha

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - herdade
Droga wjazdowa do herdade - ogromnej posiadłości ziemskiej w Alentejo

Po drodze natkniemy się także na inne atrakcje widokowe: herdades – ogromne posiadłości ziemskie w Alenejo oraz… pola ryżowe, na których uprawiany jest znany i lubiany przez Portugalczyków ryż Carolino (port. arroz Carolino).

Kto po raz pierwszy wprowadził ryż na Półwysep Iberyjski? Brawo! Maurowie. Stało się to najprawdopodobniej w VII i VIII wieku. Nie bez powodu po portugalsku ryż to arroz, który pochodzi bezpośrednio od arabskiego słowa al roz.

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - ryż Carolino
Ryż portugalski - tutaj wyrasta Carolino

Z biegiem czasu Portugalczycy rozsmakowali się w ryżu i kultywowali uprawę w swoich zamorskich koloniach w Afryce oraz Ameryce Południowej. Tak naprawdę ostateczna ekspansja ryżu przypada na rok 1909, kiedy wreszcie udoskonalono gospodarkę wodną pól ryżowych. Dawniej była dość problematyczna, gdyż nieodpowiednie nawadnianie pól i tak zwana „stojąca woda” (port. água parada) prowadziła do rozwoju wielu chorób, w tym m.in. malarii.

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - system nawadniania
System nawadniający pola ryżowe w Alentejo

Dopiero w latach 30. XX wieku obszary uprawne pól ryżowych znacznie się zwiększyły, a Portugalczycy z całego serca pokochali ten składnik kuchni. Dziś w Portugalii kontynentalnej uprawia się Carolino – ryż okrągłoziarnisty oraz Agulha – ryż o wydłużonym ziarnie. Pola ryżowe znajdziemy między innymi w dorzeczu Sado. Czyli jadąc wspomnianą wcześniej drogą krajową N5.

Biegnie ona z Alcácer do Sal do Torrão, a pola ryżowe, na których kultywowany jest przyszły ryż Carolino, znajdują się tuż przy drodze. Na pewno ich nie pominiemy, wystarczy uważnie rozglądać się na boki podczas jazdy.

Torrão – czego się spodziewać?

Natomiast samo miasteczko (port. vila) Torrão niestety robi wrażenie dość smutnego. Stare domy o zdobieniach charakterystycznych dla regionu Alentejo są przygnębiająco odrapane. Miasto jest opustoszałe. Brakuje tylko kulki pchanej przez wiatr – jak na starych westernach. Na ulicach praktycznie nie ma ludzi, można jedynie spotkać kilku panów w lokalnym café.  

Zapewne dzieci tychże, a następnie wnuki, uciekły do miast (choćby do Alcácer do Sal) i nie mają zamiaru tu wracać. Jest cicho i spokojnie, ale także przygnębiająco.

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - okno
Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - auto

To idealna sceneria do kręcenia filmów o Alentejo. Ale nie dlatego, że jest trochę posępnie. Chodzi o architekturę i styl. Scenografia już jest, trzeba tylko ożywić miejscowość gwarem ludzkim. Może kiedyś miasteczko odżyje? Niestety, najbardziej prawdopodobny scenariusz to opustoszenie miejscowości w przeciągu kolejnych lat. Zapewne nikt z młodych nie będzie chciał tu osiąść na stałe. Smutny jest los Torrão..?

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - ulica
Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - samochód
Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - bar

Jeżeli chodzi o same „atrakcje” miasteczka, to bez wątpienia warto przejść się po jego uliczkach i pooglądać lokalne zabudowania. Niektóre posiadają przepiękne zdobienia, choćby fasada kościoła Igreja de Nossa Senhora de Albergaria (inaczej Igreja de Nossa Senhora da Misericórdia).

W całym miasteczku przeważa kolor biały i niebieski. Niebieskie są drzwi domostw, mury, balkony… A jeśli uważnie się przyjrzymy, zauważymy także akcenty typowe dla kultury arabskiej. To po prostu klimat Alentejo w pigułce!

W centralnej części miejscowości znajduje się ładny placyk z kawiarnią, a zaraz obok niewielki park z punktem widokowym na montado.

Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - park
Ryż portugalski, sosny piniowe i Torrão w Alentejo - główny plac

Przy odrobinie szczęścia może uda nam się zobaczyć tira wypełnionego po brzegi korkiem, który pojedzie do jednego z krajowych producentów wyrobów tego surowca.

Korek portugalski

Choćby dlatego warto udać się w to miejsce: ze względu na jego autentyczność, ujrzenie na własne oczy smutnego obrazu wyludniania się pewnych miejscowości Alentejo, ale także dla mijanych po drodze dworów herdades, pól ryżowych i sosen piniowych leżących na trasie Alcácer do Sal – Torrão.

Czasami warto zboczyć z głównej drogi i poznać nieoczywiste miejsca. Prawdziwą Portugalię z tak odmiennymi krajobrazami i społecznymi rozwarstwieniami. Zupełnie inną od tej znanej z turystycznych kurortów.

Co myślicie o takim poznawaniu kraju? Lubicie? Zaglądacie w nieoczywiste i nieco zapomniane miejsca? Chętnie poznam Waszą opinię. Tchau! Tchau! (Czyli Pa! Pa! po portugalsku).

4 komentarze

  • Anna Szuflińska

    Dzień dobry. Serdecznie dziękuję za przybliżenie Portugalii, takiej, jakiej właśnie szukam. Za dwa miesiące wybieram się do Lizbony maluchem (fiatem 126p). Myślę, że nasz środek transportu doskonale wpisuje się w opisywane tutaj krajobrazy. Dzięki Pani Opowieściom mogę spróbować choćby odrobinę (w Portugali zabawię zaledwie trzy tygodnie, a z tego, co czytam i trzy miesiące nie byłoby zbyt długi) poznać ten tak w gruncie rzeczy mało znany kraj. Pani opowieści stają się dla mnie swoistym nawigatorem. Tschau, tschau(?)
    Anna

    • Portugalskie Opowieści

      Pani Anno, bardzo dziękuję za tak miły odbiór Portugalskich Opowieści. Tak, zdecydowanie nawet 3 miesiące to mało, aby dobrze poznać ten kraj. Jednak nawet 3 tygodnie na start to świetny pomysł i na pewno pozwoli nieco lepiej poznać różne zakątki, zwłaszcza te mniej znane. Życzę szerokiej podróży maluchem, to na pewno będzie przygoda! 🙂

  • Natalia

    Oh jak miło trafić na jakieś wpisy o Portugalii z nieoczywistych miejsc! Sama będąc przez ostatni rok w PT starałam się właśnie oglądać miejsca trochę zapomniane, gdzieś na uboczu, gdzie nie jest łatwo dojechać, a dzięki czemu nie było tłoczno od turystów 🙂 i można było poczuć prawdziwego ducha tego „malutkiego” kraju.
    Pamiętam jak dzień przed sylwestrem jadąc autostradą do Alcacer do Sal i widziałam znak na Torrao i się zastanawiałam co ciekawego może znajdować się w tym miasteczku. Teraz już wiem i zapisuje sobie jej nazwę na mojej już dłuuugiej liście miejsc do odwiedzenia w PT <3
    Dzięki za ciekawy wpis i czekam na więcej 🙂

    • Portugalskie Opowieści

      Oj tak, to są prawdziwe perełki 🙂 Polecam także odwiedzenie Santa Susana (również w okolicy Alcácer do Sal) – to maleńka miejscowość o biało-niebieskiej zabudowie. Możesz znaleźć informację na ten temat na blogu, wpisując w lupkę słowa „Santa Susana”. Zapraszam do lektury i trzymam kciuki za kolejne wojaże po mniej znanej Portugalii!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *