
Wizyta u weterynarza w Portugalii – moje doświadczenia
Bom dia Czytelniczko i Czytelniku!
Kto dłużej śledzi bloga Portugalskie Opowieści bądź obserwuje mnie w mediach społecznościowych (Facebook i Instagram), ten wie, że moim nieodłącznym kompanem życia w Portugalii jest biały Wilk.
Mój ukochany psiak w momencie pisania tego wpisu (czerwiec 2025) ma dokładnie 11 lat i 6 miesięcy. Z racji swojego poważnego wieku Wilk (ku swojemu niezadowoleniu) został więc zapisany człowieczą ręką na całkowity „przegląd podwozia”, czyli kompleksową wizytę weterynaryjną typu dermatologiczno-geriatrycznego.
Oczywiście to nie była nasza pierwsza wizyta u weterynarza w Portugalii, ale zdecydowanie jedna z bardziej kompleksowych, jeżeli chodzi o zakres badań.
Zapraszam Cię do przeczytania artykułu właśnie na ten temat. Z tego wpisu dowiesz się:
- jak wygląda (psia) opieka weterynaryjna w Portugalii,
- gdzie i jakie badania wykonaliśmy w szpitalu weterynaryjnym,
oraz (co pewnie Cię ciekawi najbardziej) - ile kosztuje wizyta u weterynarza w Portugalii.
Spis Treści
ToggleWizyta u weterynarza w Portugalii – formalności przed
Jak przed każdą wizytą, niezależnie od miejsca zamieszkania, przygotowałam wcześniej książeczkę zdrowia (port. Boletim Sanitário de Cães e Gatos) oraz paszport (port. Passaporte de animal de companhia, w skrócie PAC).
Dodatkowo już w gabinecie odszukałam wyniki badań wycięcia guza sprzed 1,5 roku z dokładnym opisem, co było wycięte i jak to dziadostwo wyglądało – podczas wizyty po prostu pokazałam lekarzowi maila z opisem przypadku, aby ten następnie wiedział, które konkretne miejsce ma dokładniej obejrzeć podczas badania.
Wizytę umówiliśmy wcześniej telefonicznie w piątek i wybraliśmy najszybszy możliwy termin (żeby mieć to już za sobą) – poniedziałek o 10 rano.
Wilk był na czczo, rano nic nie jadł ani nie pił ze względu na planowane USG brzucha.
Zazwyczaj na szczepienia, odrobaczanie i wszelkie drobne przeglądy zabieram Wilka do naszego stałego weterynarza w moim miasteczku. Jest to niewielka klinika, która pracuje solidnie, ale na bardziej kompleksowe przeglądy niestety trzeba czekać i umawiać się dużo wcześniej na wybrany dzień (np. USG jamy brzusznej odbywa się bodajże raz na dwa tygodnie lub raz w miesiącu).
Tym razem chcieliśmy jednak zrobić kompleksowy przegląd pod kątem dermatologicznym i geriatrycznym, który przebiegnie szybko, na miejscu i tym samym jak najmniej będzie stresował zwierza, który i tak zawsze trzęsie się ze strachu po przekroczeniu progu weterynaryjnego.
Najlepszy (w naszym przypadku) do kompleksowych badań jest po prostu szpital weterynaryjny, gdzie wszystkie sprzęty są na miejscu, a sama wizyta przebiega sprawnie. Wilk został zapisany do Hospital Veterinário da Póvoa (w Póvoa de Varzim), gdzie już raz miał przeprowadzany zabieg i wszystko przebiegło, jak należy.


Jak wygląda wizyta u weterynarza w Portugalii – nasze doświadczenie
Cała wizyta weterynaryjna trwała niewiele ponad 2 godziny. W tym czasie udało się kompleksowo sprawdzić wilcze zdrowie.
Badania wstępne
Za wspólnym uzgodnieniem zdecydowałyśmy się z panią wet na założenie kagańca do badań. Wilku kocha ludzi, ale u weterynarza nie kontroluje swojego strachu i dosadnie pokazuje kły w obronie własnej. Aby więc nie polała się ludzka krew, lepiej zabezpieczyć psie zębiska.
Pupil najpierw miał mierzoną temperaturę, potem pani weterynarz zajrzała do oczu i uszu, sprawdziła pazury i przy okazji podcięła 2 boczne w przednich łapach (pozostałe były odpowiedniej długości).
Przegląd psiej skóry i problemów dermatologicznych
Następnie zajęła się przeglądem sierści i zmianami skórnymi, których Wilk ma sporo. Wraz z upływem lat na wilczej skórze pojawia się coraz więcej różnych problemów skórnych charakterystycznych dla psich seniorów.
W naszym przypadku najpoważniejsze problemy sprawiają nawracające cistos sebáceos. Na wizycie dokładniej sprawdzono taką jedną zmianę skórną, oczyszczono ranę i zalecono dalsze leczenie. Tym razem w grę (na szczęście) weszła opcja domowej dezynfekcji rany i próby zagojenia, uniknęliśmy więc zapisu na zabieg chirurgiczny.
Cistos sebáceos to takie podskórne gule wielkości od kilku mm do nawet kilku cm, które bolą i produkują białą maź (często brzydko pachnącą). Cistos na Wilku łatwo zamieniają się w ropne stany zapalne. Nie mam pewności, ale po polsku są to najprawdopodobniej torbiele łojowe.
Wilk ma na swoim koncie już kilka takich cistos sporych rozmiarów, bolesnych, niegojących się sztuk, które trzeba było usuwać chirurgicznie przy znieczuleniu ogólnym.
Coroczna szczepionka dla psa
Kolejnym punktem wizyty była standardowa, coroczna szczepionka (port. vacina).
Psie badania krwi
Następnie pobierana była krew (port. perfil bioquímico) w celu zbadania ogólnego stanu zdrowia Wilka. Profil biochemiczny krwi okazał się być w normie, a badanych było naprawdę sporo substancji – w sumie otrzymałam 3 kartki formatu A4 z wynikami i wartościami referencyjnymi dla porównania.
Nie jestem w stanie powiedzieć, co dokładnie było badane, bo było tego naprawdę sporo. To, co mnie interesowało najbardziej to to, że wszystkie parametry wyszły w normie, a Wilk jest zdrowy.
Co ciekawe, po pobraniu krwi próbka została zaniesiona od razu do laboratorium. Czekałam ok. 15 minut na wyniki, które następnie były skrótowo omówione na miejscu.

USG jamy brzusznej
Następnie przeszłyśmy do innej sali, gdzie wykonano USG jamy brzusznej (port. ecografia abdominal).
W tym celu na chwilę przed zgolono sierść na brzuszku i następnie we cztery „badałyśmy” Wilka – ja dodawałam otuchy przy pyszczku, dwie panie przytrzymywały fachowo Wilka za nogi i tułów, a prowadząca pani weterynarz przeprowadzała badanie.
Na bieżąco oglądałam jamę brzuszną na ekranie monitora, a lekarz prowadząca rozmawiała ze mną i analizowała obraz.
Dirofilarioza – badania i szczepionka
Po USG wróciłyśmy do „naszej” sali badań, gdzie po dodatkowym wywiadzie pani weterynarz wyjaśniła mi, że ze względu na naszą strefę zamieszkania zaleca się, aby Wilk otrzymał jeszcze jedną szczepionkę – na dirofilariozę, czyli robaka sercowego (port. dirofilariose canina).
Dirofilarioza, czyli nicień sercowy, to pasożytnicza choroba wywoływana przez nicienie z rodzaju Dirofilaria. Pani weterynarz wyjaśniła mi, że w mojej okolicy zdarzają się przypadki zachorowań i warto by było profilaktycznie zaczepić czworonoga. Decyzję pozostawiła jednak do podjęcia przez właściciela, doradzała, ale niczego nie narzucała, co było bardzo profesjonalne.
Po decyzji „na tak” trzeba było najpierw sprawdzić, czy Wilk jest wolny od tego pasożyta i tylko wtedy można awansować ze szczepionką (wiadomo, by nie podawać jej już zarażonemu, osłabionemu psu).
W tym celu pani weterynarz najpierw pobrała próbkę świeżej krwi i po ok. 15 minutach wróciła z wynikiem negatywnym, wskazującym, że Wilk jest zdrowy i nie jest zarażony nicieniem. Po tej pozytywnej informacji Wilk został dodatkowo zaszczepiony na tę chorobę.
Zalecenia końcowe i podbicie psiego paszportu
Na koniec wizyty dostaliśmy zalecenia co do dalszej kuracji tego problematycznego cisto sebáceo, listę polecanych preparatów na kleszcze i inne dziadostwa, odpowiednie pieczątki w książeczce zdrowia oraz dodatkowo podbito nam psi paszport na zagraniczne wyjazdy.
Moim zdaniem badania przeprowadzono bardzo sprawnie, w miłej atmosferze, profesjonalnie i dbając o komfort czworonoga na tyle, ile to było możliwe. Byłam bardzo zadowolona z tej wizyty (pupil niekoniecznie).
Po 2 godzinach psi pacjent mógł wreszcie wrócić do domu i odespać stres 😊
Była to nasza pierwsza tak kompleksowa wizyta u weterynarza w Portugalii (i w ogóle w życiu Wilka). Przede wszystkim z racji tego, że pupil ma już swój wiek, na przestrzeni lat pokonał różne choróbska, w tym również te groźne: chorobę odkleszczową (port. febre da carraça), ropomacicze (port. piometra canina) i nowotwór złośliwy (port. tumor maligno).
A jako, że chcemy by psi przyjaciel żył zdrowo i jak najdłużej merdał swoim białym ogonem, to raz na jakiś czas niestety musi przejść tego typu badania.
Ceny leczenia psa w Portugalii
Ile to wszystko kosztowało? Niemało. Kto ma psa i o niego dba, ten wie, że to finansowa studnia bez dna. Kochana ta studnia, ale jednak kosztowna.
Wilk nie ma żadnego ubezpieczenia, więc za wszystkie wizyty weterynaryjne płacimy w 100%, bez żadnych ulg.
Oto kosztorys wyżej opisanych badań:
- badania wstępne – 10 EUR
- sprawdzenie i czyszczenie rany skórnej (cisto) – 15 EUR
- kompleksowe badania krwi – 54 EUR
- USG jamy brzusznej – 51 EUR
- coroczna szczepionka – 58 EUR
- test na obecność dirofilariozy – 42 EUR
- szczepionka na dirofilariozę – 58,34 EUR
- koszty administracyjne – 5,50 EUR
Dodatkowo załączam kosztorys innych badań i zabiegów, które nie tak dawno przeszedł Wilk, dla pełnego obrazu kosztów leczenia psa w Portugalii:
- odrobaczanie – 33,50 EUR
- wycięcie cisto sebáceo i opieka tuż po – 134,65 EUR
- wizyty kontrolne po zabiegu usunięcia cisto sebáceo – 33,65 EUR, 17,80 EUR, 5 EUR
Nasza wizyta u weterynarza nie należała więc do najtańszych, ale przynajmniej mogę teraz spać spokojnie, nie martwiąc się, że „coś zostało przeoczone”, „że można było podjąć leczenie wcześniej”.
Krótko podsumowując: najważniejsze, że Wilk jest zdrowy, a ten jednak stresujący przegląd jest już za nami.
Pamiętajcie również o swoich wilkach, aby sprawdzać regularnie ich zdrowie, albo chociaż co jakiś czas. Zdrowy pupil = szczęśliwy właściciel 😊
Jeżeli chcesz podzielić się swoimi doświadczeniami lub uwagami na temat opieki weterynaryjnej za granicą, w Portugalii bądź w Polsce, to zapraszam do zostawienia komentarza pod tym artykułem.

Przeczytaj także te wpisy

Który chleb portugalski jest najlepszy?
05/03/2021
Najlepsze pamiątki z Portugalii – TOP 11
19/06/2020