Listopad w Portugalii, czyli jesień w pełni
Podsumujmy listopad w Portugalii. Z tego wpisu dowiesz się, z czym najbardziej kojarzy mi się ten miesiąc.
Spis Treści
TogglePortugalia w listopadzie – czego się spodziewać?
1 listopada, Święto Zmarłych
Od 2016 roku dzień 1 listopada jest dniem wolnym od pracy, ponownie. Dlaczego ponownie? W 2013 roku rząd portugalski zlikwidował status feriado w tym dniu. I choć teraz wszyscy mają wolne i teoretycznie mogą odwiedzać groby bliskich, nadal nie zawsze się tak dzieje.
Dia de Todos os Santos nie stoi na piedestale najważniejszych świąt w Portugalii. Jest to dzień niemalże jak każdy inny. Kto chce, może pójść na mszę i/lub odwiedzić groby bliskich, jednak nie jest to obowiązkowe.
Stąd też na pytanie: Czy w Portugalii Święto Zmarłych obchodzi się podobnie jak w Polsce? – odpowiedzi są różne. Wszystko zależy od portugalskiej rodziny i kręgu znajomych, w jakich się obracamy. Jedni w tym dniu wezmą udział w mszy świętej, a potem pójdą na cmentarz, inni pójdą jedynie szybko zapalić znicze na grobach bliskich, pozostali umówią się na obiad z rodziną, a jeszcze inni po prostu zostaną w domach i będą odpoczywać podczas feriado, czyli dnia wolnego od pracy.
1 listopada w Portugalii nie jest więc obchodzony jednolicie przez wszystkich mieszkańców kraju. I nie ma w tym niczego dziwnego. Każdy ma prawo przeżywać ten dzień według swoich preferencji.
Pierwsze ozdoby świąteczne
Po pierwszym listopada niemalże od razu pojawiają się bożonarodzeniowe ozdoby. Na początku miesiąca jeszcze nie wszędzie. Pojawiają się trochę nieśmiało, a z każdym dniem ich przybywa. Ozdabiane są ulice miast, witryny sklepów, drzwi wejściowe.
Nawet w prywatnych domach pojawiają się już pierwsze choinki (oczywiście sztuczne). Żywa choinka to w Portugalii rzadkość, taką (o ile ją znajdą) ubierają najczęściej jedynie obcokrajowcy.
Mniej słońca, zdecydowanie więcej deszczu
Listopad to jeden z tych miesiąców, kiedy chmura iberyjska rozgaszcza się na stałe nad krajem. Na przemian pada, leje, mży, kropi, siąpi. Nierzadko z porywistym wiatrem, przynajmniej na wybrzeżu. Mocny parasol przyjacielem każdego spacerowicza!
11 listopada, czyli São Martinho
Na dworze czuć już chłód. W domu także. Wszyscy z niecierpliwością wyczekują Lata Świętego Marcina. To ten moment, kiedy w okolicach 11 listopada na kilka dni pojawia się piękna pogoda. Kilkudniowe lato w środku najpaskudniejszego miesiąca roku.
Rodzina i znajomi spotykają się w tym dniu na Magusto, imprezkę, podczas której je się pieczone kasztany i zapija młodym winem lub trunkiem o nazwie jeropiga (czytaj rzeropiga).
Chłód w domach
Listopad to nie przelewki. W domach robi się już naprawdę zimno. Szczęśliwcy, a ci są raczej nieliczni, uruchamiają ogrzewanie. Większość jednak marznie albo ratuje się farelką, polarową pidżamą z Primarka i gorącym prysznicem.
Popularne jest też wychodzenie do cafés i ogrzewanie się promieniami słońca na esplanadach (czyli w ogródkach kawiarnianych).
Przeczytaj także: Zima w Portugalii – jak przetrwać? 16 wskazówek >>>
Walka z wilgocią i pleśnią
Wzmożona wilgotność spowodowana ciągłym deszczem sprzyja powstawaniu pleśni i zapachu stęchlizny. Zwłaszcza w domach pozbawionych ogrzewania.
Codziennym ekwipunkiem mieszkańców staje się nieodzowna lixívia, czyli wybielacz. Zwłaszcza w procesie walki z niechcianymi wykwitami pleśni na ścianach domu (oczywiście wewnętrznych).
Szare, ciemne poranki
Poranki zaczynają się coraz później. Zazwyczaj o 7 rano jest jeszcze ciemno.
Muzyka świąteczna w miastach
Z miejskich głośników słychać świąteczne szlagiery pod postacią portugalsko-angielskiej mieszanki.
Spacerując ulicami, słychać najpopularniejsze piosenki bożonarodzeniowe, takie jak Last Christmas czy Pinheirinho, pinheirinho (portugalski odpowiednik Jingle Bells) oraz nieśmiertelne A Todos Um Bom Natal w wykonaniu chóru z Oerias z 1996 roku.
Kulminacja jesieni
Tak, listopad to ten czas w Portugalii, kiedy jesień osiąga swoje najpiękniejsze kolory. To miesiąc przeciwieństw i niezgodności. Z jednej strony zimno i mokro, a z drugiej… liście tańczą kolorowo na wietrze, większość jeszcze na drzewach, niektóre już na chodnikach.
Natura podkreśla uparcie, że to nadal jesień, ale bożonarodzeniowe akcenty przypominają, że nieubłaganie zbliża się grudzień.
6 komentarzy
Reni a
Pokochałam Portugalię = Lizbona, Sintra i Evora ❤️ i td..i dziś trafiłam na Twoje opowieści , będę często TU „wpadała „. Oczywiście myślę o następnym
„wypadzie”do tego pięknego kraju.
Portugalskie Opowieści
RENI A, bardzo się cieszę i zapraszam do czytania kolejnych wpisów. Mam nadzieję, że kolejna podróż do Portugalii będzie równie ciekawa i zainspiruje Cię do poznania także innych regionów 🙂
Martyna
Aniu, są jakieś targi świąteczne w Porto (lub okolicach) bliżej świąt? PS. Ciekawy artykuł 🙌🥳
Portugalskie Opowieści
Hej Martyna 🙂 Dziękuję! Świąteczne targi są w większych miastach, może nie na taką dużą skalę jak w niektórych miastach w Polsce, ale są. Najlepiej szukać konkretnych miejsc po haśle „Mercado de Natal” + miasto. Z tego co widzę, to w 2023 w Porto ma być np. na Avenida das Tílias w parku Jardins do Palácio de Cristal (1-23 grudnia). Pozdrawiam! 🙂
Żaneta Białek-Pereira Gago
W sierpniu przyszłego roku przeprowadzam się do Portugalii, dobrze więc że zainwestowałam w ogrzewanie… Polacy opowiadali mi że zmarzli w tym czasie w Portugalii bardziej niż w Polsce!
Portugalskie Opowieści
To prawda, moją najzimniejszą zimę także przeżyłam tu, w Portugalii. Jeśli jest możliwość posiadania ogrzewania, to bez dwóch zdań polecam każdemu.