Dom w stylu portugalsko-polskim - budowa domu.
Życie w Portugalii

Dom w stylu portugalsko-polskim. Co dziwi Portugalczyków?

W portugalskim budownictwie istnieją pewne normy, niepisane zasady i zwyczaje, które są powszechnie przestrzegane i po prostu lubiane. Co się jednak stanie, gdy zamiast typowo portugalskiego domu zechcesz nieco zamieszać i postawić sobie takie M, które nie spełnia wszystkich standardów? Zdziwienie, niedowierzanie, namawianie do zmiany decyzji. Dom w stylu portugalsko-polskim zdecydowanie burzy porządek świata przeciętnego Portugalczyka. Po prostu głowa paruje!

Tak się złożyło, że budując własny dom w Portugalii, postanowiliśmy dodać mu nieco polskich naleciałości. Wiadomo! Przez to niektóre rozwiązania wdrożone w życie różnią się znacząco od popularnie przyjętych standardów w Portugalii. I co? I klops. Co najbardziej zdziwiło Portugalczyków? Oto lista najciekawszych rzeczy.

Podczas budowy domu w Portugalii miałam okazję się przekonać, że „mały” i „duży” to pojęcie naprawdę względne. Za normę na północy kraju zazwyczaj uznawany jest dom o wielkości około 180-300 m2. Z kolei duży dom to taki powyżej 300 m2 (np. 350 czy 400 m2, a są i większe!). Domy poniżej 180 m2 są małe i raczej nikt takich tu nie buduje. Bo po co komu taki mały domek?

Jak zapewne się domyślacie, nasz dom(ek) jest z tych „malutkich” i jak to określił kierownik budowy: „Takie domki to buduje się w chwilę” (na szczęście, bo nie chcę nawet myśleć, w ile czasu buduje się „duże” domy w Portugalii).

To, co jednak najbardziej zadziwiło Portugalczyków w tym temacie, to ogródek, który stanowi zdecydowanie większą powierzchnię niż ów „mały” domek. Portugalskie trendy są odwrotne: dom musi być duży, a ogródek mały. Ewentualnie ogrodu może nie być wcale lub być całkowicie zabetonowany bądź posiadać niewielki pas zieleni, np. pod postacią sztucznej trawy.

A więc kto buduje mały domek i planuje duży ogród? Z pewnością ktoś, kto nie przemyślał dobrze sprawy lub jest niespełna rozumu. Duży ogród to według większości kłopot („dá muito trabalho”, czyli „przysparza dużo pracy”, więc lepiej pozbyć się problemu jak najszybciej) oraz to przede wszystkim marnotrawstwo terenu (który można by przecież zabudować i zabetonować).

2. Krzywa ścieżka do domu

W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że zwykła ścieżka prowadząca od furtki do drzwi wejściowych do domu może wywoływać tak wiele emocji. Jak się okazuje, tradycyjna przydomowa ścieżka prowadząca od furtki aż do drzwi wejściowych powinna być prosta jak drut. PROSTA. Przypatrzcie się uważnie portugalskim domom podczas codziennych spacerów. Furtka wejściowa znajduje się zazwyczaj IDEALNIE naprzeciwko drzwi wejściowych do domu.

W naszym domu furtka przesunięta jest o 1 duży krok w bok (około 1 metr różnicy, może nawet mniej), przez co ścieżka do domu jest zakrzywiona, półokrągła. To znaczy, że biegnie sobie zakolem od bramki do drzwi wejściowych. Dziwi to ogromnie Portugalczyków i zdecydowanie im to wadzi. Ścieżki do domów są przecież proste. Zawsze. Nie wyobrażacie sobie, ile było biadolenia i widocznego niezrozumienia w oczach Portugalczyków na takie rozwiązanie dla przydomowej ścieżki.

Warto tutaj nieco rozwinąć ten temat, który połączony jest ściśle z winowajcą takiego rozwoju sytuacji. Wytłumaczeniem zaistniałego zagospodarowania przestrzennego furtki jest obecność pięknej, dorodnej juki (w momencie pisania tego artykułu owa juka ma wysokość ponad 2 metrów z hakiem), którą ktoś kiedyś posadził właśnie w TYM nieszczęsnym miejscu.

Wiele osób podczas budowy domu chciało więc jukę bestialsko wyciąć, pozbyć się wiechcia raz na zawsze i zrobić furtkę w jedynym słusznym miejscu (czyli naprzeciwko drzwi wejściowych do domu, gdzie owa juka bezczelnie się zadomowiła).

Juki pragnęło się więc pozbyć kilka niezależnych ekip budowlanych.

  • Po pierwsze, po co komu taka roślina-chwast – wsadzi się nową za jakiś czas i będzie to samo („taka sama urośnie wam w 2 lata”).
  • Po drugie, korzenie juki na pewno zniszczą mur, który lada chwila pęknie i będzie problem. W ramach wyjaśnienia: uważam, że jakiś tam procent prawdopodobieństwa zniszczenia muru istnieje, ale jest on naprawdę znikomy, gdyż juka jest już dobrze ukorzeniona w głąb ziemi i żadnego korzenia nie ma na wierzchu. Ponadto znajduje się w raczej bezpiecznej odległości od muru, więc to mało prawdopodobne, aby nagle ta krwiożercza juka chciała zaatakować mur właśnie TERAZ.
  • Po trzecie, nikt zdrowy umysłowo nie przesuwa jedynego słusznego miejsca, w którym powinna stać furtka, z powodu rośliny, która nawet nie jest mile widzianą i reprezentacyjną oliwką czy dorodną palmą.

Efekt końcowy? Jednak udało się przytrzymać roślinę przy życiu podczas wielu miesięcy prac budowalnych. Ostatecznie jest pełnoprawną mieszkanką ogrodu. Oczywiście wciąż nie mieści się to w głowach lokalnych ekip budowlanych: dlaczego juka pozostała w tak niefortunnym miejscu i jak to możliwe,  że ścieżka do domu nie jest prosta jak drut. Prawdziwe dziwactwo.

Dom w stylu portugalsko-polskim - juka
Juka przed rozpoczęciem budowy. W trakcie budowy miała o jakieś 10 centymetrów więcej.

3. Duży balkon (w „małym” domku)

Pewnego słonecznego dnia mieliśmy okazję poznać panią babcię, naszą przyszłą sąsiadkę i niezawodny monitoring domu w jednym. Trochę poplotkowaliśmy o tym, co się dzieje na dzielni, dowiedzieliśmy się, kto jest czyim kuzynem i kto wyemigrował do Francji, a także otrzymaliśmy zapewnienie, że prace budowlane są dobrze wykonywane, choć „czasami są zauważalne przestoje”.

A więc babciny monitoring działa naprawdę sprawnie, na pewno nie trzeba się martwić o włamania, a czujne oko wychwyci każdą anomalię. Pani babci zdarzyło się nawet pogonić raz ekipę budowlaną, bo przecież „młodzi muszą się tu szybko sprowadzić, nie mogą czekać”.

Nasza przyszła sąsiadka pochwaliła nawet domek, ale nie mogła powstrzymać się od nurtującego pytania. A mianowicie, gdy sobie tak razem – z panem dziadkiem – oglądali domek przez okno (oczywiście od niechcenia, przypadkiem), mąż pani babci nie mógł rozgryźć: „ten mały domek, taki niczego sobie, a ma taki duży balkon. Dlaczego? Po co?”. Kurtyna.

Dodam tylko, że tę zagwozdkę miał nie tylko pan dziadek z panią babcią, ale mnóstwo innych osób przewijających się podczas budowy. Taki duży balkon w tak „małym” domu toż to prawdziwe marnotrawstwo, przecież tam spokojnie mógłby być jeszcze jeden pokój (najlepiej z łazienką!).

4. Duże pokoje i duża łazienka

Nie dość, że domek jest „mały” i automatycznie posiada niewiele pomieszczeń, to na dodatek te wnętrza – według lokalnych standardów – są zdecydowanie za duże (można w nich spokojnie ustawić łóżko, szafę i biurko).

W ramach wyjaśnień: portugalskie pokoje są zazwyczaj małe, a znajduje się w nich jedynie łóżko i szafa (najczęściej wbudowana). Dlaczego? Portugalczycy życie domowe prowadzą w kuchni i salonie, które stanowią prawdziwe serce domu. W pokojach się jedynie śpi, dosłownie. Natomiast wszystkie inne czynności wykonywane są np. w kuchni. Takie jak np. odrabianie lekcji przez dzieci, buszowanie po Internecie, czy rozwijanie swoich hobby. Wszystko dzieje się w otoczeniu domowników, w kuchni lub w salonie. Prywatność nie jest zazwyczaj pożądana przez południowców, choć wiadomo, że zapewne zdarzają się wyjątki od reguły.

Wracając do tematu lokum… Więc zamiast dwóch dużych pokojów i tego nieszczęsnego balkonu, spokojnie można by zrobić przecież trzy pokoje (w tym jeden z łazienką!). Kolejne niezagospodarowanie przestrzenne.

A łazienka (ok. 8 m2) również jest zbyt duża według Portugalczyków. W sumie do tej pory nie umiem zaspokoić ciekawości lokalnych osób i sensownie odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego ta łazienka jest tak duża?”

5. Ścięte sufity

Jest to szczególna osobliwość w Portugalii, gdyż tradycyjnie sufity w domach są płaskie, podwieszane. Ścięte ściany i wysokie sufity budzą zdziwienie wśród lokalnych mieszkańców. O mały włos miały zostać „zabudowane” podczas trwających prac budowlanych. I to nie jeden raz!

Na szczęście udało się dopilnować fachowców i pozostawić je ścięte. A ewidentnie mieli chętkę dokonać zniszczenia. Panowie od regipsów skwitowali to następująco: „É dificil do caralho” – „Cholernie trudna (ta robota)”. Pomarudzili i z pewnością przeklęli nie raz pod nosem rzucając słowem caralho w różnych zestawieniach. Na bank ta było! Ale ostatecznie się udało. I panowie byli bardzo z siebie dumni. Oczywiście zostali suto pochwaleni za kawał dobrej roboty, jaką ostatecznie wykonali.

6. Brak rolet w (za) dużych oknach

Ten punkt zawiera największe ZŁO, jakie można dokonać podczas budowy domu w Portugalii. Postawiliśmy na brak rolet. Kierownik budowy przestrzegał i biadolił, że „będziecie tego żałować do końca życia”, elektryk ostrzegał, że „nigdy nie będziecie mogli spać”. Jeszcze inni z niedowierzaniem kiwali głowami, bo przecież, jak żyć bez rolet. Kochani, jak tak można żyć? Bez rolet. Bez prywatności. Bez grobowej ciemności. Mam nadzieję, że niedługo się dowiem.  

Jakby tego było mało, okna są dość duże (jak na portugalskie standardy) i dość liczne (kolejny raz: jak na portugalskie standardy), a więc problem do kwadratu. Trudno, jakoś będzie trzeba żyć z tym największym błędem życia.

7. Pralka w łazience

Kolejny punkt budowalny, który nie mieści się w głowie Portugalczykom. Według tutejszych standardów pralka może stać jedynie w 3 miejscach:
A. w kuchni,
B. w osobnym pomieszczeniu (czyli w wydzielonej pralni),
C. w garażu (nawet w takim, który nie jest połączony z domem).

Podczas planu wstawienia pralki do łazienki trzeba było (i wciąż trzeba) zmagać się z licznymi pytaniami typu:
Dlaczego pralka jest w łazience?
Dlaczego pralka nie jest w kuchni?
To jak będziesz robić pranie?
A gdzie będziesz suszyć pranie?
Jak będziesz rozwieszać pranie, skoro pralka jest w łazience, i to na piętrze?
Chyba nie masz zamiaru suszyć prania w domu?

Pozostawię te pytania Tobie, Czytelniku, może znasz sensowne odpowiedzi.

8. Wnęka w łazience

Będąc w temacie łazienkowym, warto jeszcze wspomnieć, że nasza łazienka posiada niewielką wnękę (wybudowaną „na naszą odpowiedzialność”, a jakże!), w której docelowo będzie stać ta nieszczęsna pralka. Ileż to było zachodu!

Początkowo kierownik budowy zabudował od razu łazienkę pierwszymi pustakami „na kwadrat”, bo przecież wszystkie pomieszczenia muszą mieć 4 ściany tworzące kwadrat lub prostokąt. Pomimo tego, że umówiliśmy się wcześniej na wspólne uzgadnianie przestrzeni łazienki.

A więc byliśmy umówieni na konkretny dzień. Mieliśmy uzgodnić wszystko razem przed obiadem, po czym, po przybyciu na miejsce okazało się, że jednak panowie sami sobie wszystko ustalili między sobą… Niestety narobili sobie tym sposobem podwójnej roboty, bo te wmurowane pustaki musieli ostatecznie usuwać… Tak – uparłam się, że pralka musi stać w łazience. We wnęce (bo nie było innej możliwości jej ustawienia).  

Dlaczego panowie tak protestowali? Wszelkiego rodzaju wypukłości, wnęki i zakrzywienia nie są mile widziane w Portugalii, a ich budowa „nie jest możliwa”. A więc dopiero po głębszej interwencji, kręceniu z niedowierzaniem głowami, udało się uzyskać wnękę. Oczywiście na swoją własną odpowiedzialność. Jak wszystkie inne tego typu dziwactwa omawiane w tym artykule.

Dom w stylu portugalsko-polskim - wnęka
Budowa wnęki na pralkę w łazience

9. Brak łazienki w pokoju

Nadal drążymy fascynujący temat łazienki. Jak widzicie, z łazienką są same problemy… Kolejnym zdziwieniem ze strony lokalnych ludzi jest brak pokoju z łazienką, czyli tak zwanego quarto com suíte. W miejscu łazienki pojawił się przecież ten nieszczęsny, duży balkon, który tak bardzo zaburza przestrzeń budowlaną.

10. Za mało łazienek w domu

Ostatni już – obiecuję – punkt łazienkowy. Nie dość, że „domek” jest mały według tutejszych standardów, to jeszcze ma zdecydowanie za mało łazienek (tylko dwie). Przecież powinny być co najmniej trzy! Obowiązkowo.

11. Pomieszczenie techniczne umieszczone z przodu domu

Nasz dom w stylu portugalsko-polskim ma osobne pomieszczenie techniczne na pompę ciepła i inne tego typu sprawy. Szkopuł tkwi w tym, że jest ono umieszczone z przodu domu, co dziwi niektórych Portugalczyków, którzy uważają, że tego typu pomieszczenia powinny znajdować się zawsze z tyłu.

Na pewno miałoby to większy sens, gdyby główna część domu umieszczona by była z przodu. Jednak w przypadku, kiedy kuchnia z salonem oraz tarasem (serce domu) umieszczone są z tyłu, wybudowanie kąta technicznego również w tej części nie miałoby większego sensu. Byłoby to po prostu niepraktyczne.

12. Brak garażu

Tutaj trudno mi skomentować ten fakt. Po prostu garaż być może pojawi się w przyszłości, jednak nie jest priorytetem w tym momencie „budowlanego życia”. Tym bardziej że przed domem jest mnóstwo miejsca do parkowania, a i w części ogrodowej nie brakuje podjazdu.

Skąd więc to zdziwienie brakiem posiadania garażu? Warto tutaj wspomnieć, że w Portugalii ludzie lubią sprowadzać się do nowo wybudowanych domów w momencie, gdy te są już całkowicie wykończone „na blask”, ze wszystkimi dodatkami typu: garaż, zadbany ogród, wykończone płoty, wstawione szafy wnękowe w pokojach itp. 

Raczej nie ma tu w zwyczaju, by przeprowadzać się do domu z ogrodem, który wymaga jakichkolwiek dalszych prac. Wszystko musi być zrobione na glanc. Stąd prawdopodobnie to zdziwienie związane z brakiem garażu. Bo skoro już budować dom, to od razu z wykończeniem na ful wypas, żeby przypadkiem nie musieć już niczego robić po przeprowadzce.

13. Kaloryfer pod oknem

W Portugalii, o ile w danym pomieszczeniu w ogóle istnieją (działające) kaloryfery, to absolutnie NIE są one zlokalizowane pod okami. Uzasadnienie? Ciepło nie będzie właściwie cyrkulować poprzez firany oraz istnieje wówczas ryzyko pożaru.

Argumenty te są naprawdę trudne do przeskoczenia. Ostatecznie udało mi się wyegzekwować tylko jeden kaloryfer pod oknem. Lepszy rydz niż nic!

14. Drzwi bez zamku zatrzaskowego

To zdecydowanie mój ulubiony punkt. Prawdziwy hit! W Portugalii chyba wszystkie drzwi – niezależnie, czy są to drzwi w bloku, czy domu – wyposażone są w zamek zatrzaskowy. To znaczy, że od wewnętrznej strony jest zwykła klamka do otwierania drzwi, natomiast od zewnętrznej strony drzwi można otworzyć jedynie kluczem. Jeśli nie masz tego klucza przy sobie, a właśnie znajdujesz się poza domem… no to masz po prostu problem.

Zostałam wydelegowana, by porozmawiać z fachowcem od okien i drzwi, by ten zamówił drzwi wejściowe bez zamka zatrzaskowego. Czyli takie, które można otworzyć klamką z dwóch stron, bez potrzeby posiadania kluczy za każdym razem, gdy wyjdziemy z domu. Słodki jeżu! Ileż to trzeba się było wysilić, by wyjaśnić, dlaczego w ogóle chce się takie drzwi, a nie „normalne” (z zatrzaskiem) i oczywiście potwierdzić, że to zamówienie „na własną odpowiedzialność”.

Zostawię tu ciekawostkę cenową, która boli. Przyjemność posiadania drzwi wejściowych bez zamku zatrzaskowego w Portugalii, jako niestandardowe zamówienie na tutejszym rynku, kosztuje – uwaga – dodatkowe 300 EUR! Auć!

Jednak niestety okien bez drzwi w pakiecie zamówić się nie da, przynajmniej nie u tego fachowca, więc pocieszam się, że pieniądze zaoszczędzone na braku rolet będą przynajmniej dobrze wydane – w upragnione drzwi „z dwiema klamkami” – towarem przekraczającym wszystkie portugalskie standardy.

Uff… to by było na tyle jeśli chodzi o dom w stylu portugalsko-polskim. Jak widzisz, nie jest łatwo wybić się z tłumu i wybudować w Portugalii coś po swojemu, choćby to były z pozoru niewielkie zmiany, takie jak pralka w łazience czy sufit ze skosami.

Ten wpis i wymienione tu „problemy” budowlane pragnę podsumować słowami kierownika budowy. Cytuję: „A vossa casa é estranha”, czyli “Wasz dom jest dziwny”. Prawda, że zgrabne mu to wyszło?

A jeśli i Ty masz jakieś ciekawe doświadczenia powiązane z tym tematem, podziel się nimi w komentarzu poniżej. Polacy, łączmy się w budowalnym bólu 😊 Ciekawa jestem, czy coś jeszcze zaskoczyło Portugalczyków w kontakcie z Polakami, którzy zdecydowali się na budowę domu na przekór tradycjom budowalnym panującym w Portugalii.

10 komentarzy

  • Gabriela

    Super pomocny artykuł! ? Bardzo dziękuję. Czy można prosić o jakiś zbliżony koszt budowy,, małego ” domku ?

    • Portugalskie Opowieści

      Hej Gabriela,
      w 2021 roku mogłaś oczekiwać przedziału 160-190 tys. EUR. na północy Portugalii za dom o wielkości +/- 120-150 m2, budowany systemem gospodarczym.
      W tym roku (2022) ceny zmieniają się jednak dynamicznie, więc trudno jest przewidzieć długoterminowo, jak będą wyglądać koszty budowy domu w porównaniu do lat poprzednich.

  • Piotr

    Świetnie się ubawiłem czytając. Jestem teraz na północy Portugalii i bardzo się zdziwiłem przeglądając oferty mieszkań i domów, że właśnie one wszystkie są metrażowo „duże”. Na prostą ściężkę muszę zwrocić uwagę 🙂 Co do pralki w kuchni to sie już przyzwyczaiłem, bo mieszkałem miesiąc w Armaco de Pera. Mi te rozwiązanie akurat odpowiada, ale domyślam się, ile musiałaś mnie z tym tłumaczenia. Pozdrawiam serdecznie!

    • Portugalskie Opowieści

      Cześć Piotr, dziękuję za podzielenie się opinią 🙂
      Tak, to prawda, nawet przeglądając oferty na wynajem, można już zorientować się co nieco w temacie i przekonać, jak wyglądają tradycyjne, portugalskie domy i mieszkania.
      Mnie łazienka w kuchni w wynajmowanym mieszkaniu nie przeszkadza aż tak bardzo, jednak już „na swoim” nie widziałam innej opcji.
      Powiem jedno: życzę wytrwałości każdemu, kto porywa się na takie „polskie” rozwiązania podczas budowy/remontów. Nie będzie łatwo, ale jednak DA SIĘ.
      Pozdrawiam!

    • Paulina

      Cała prawda ? W mojej okolicy widze ogromne (jak dla mnie) domy, dwupiętrowe, gdzie parter to z reguły garaż i pomieszczenia gospodarcze, a pierwsze piętro to tak na prawdę część mieszkalna. Do okoła domu 1m szerokości pas 'ogrodu’. Druga opcja, która mnie przeraża to te domy w zabudowie ściana przy ścianie z drzwiami wejściowymi prosto na ulice ?
      Nie długo sami zaczniemy nasz projekt (przebudowa kamiennego domu) i jestem bardzo ciekawa jak to bedzie z 'fachowcami’, zwłaszcza ze chcemy zostawic otwartą przestrzeni pod dachem z widzialnym belkami stropowymi ??
      Dziekuje, dobrze się czytało ?

      • Portugalskie Opowieści

        Cześć Paulina, dziękuję za podzielenie się swoją opinią – to prawda! W niektórych regionach bardzo dużo drzwi wejściowych, przy ciasnych zabudowaniach, wychodzi prosto na ulicę – i to główną!
        Życzę powodzenia w przebudowie domu! Na pewno po remoncie będzie miał niezwykły klimat! Niestety, jestem pewna, że otwarta przestrzeń pod dachem z belkami stropowymi będzie „problemem” dla tutejszych fachowców i zapewne będą Wam je odradzać, ale nie jest to rzecz nie do zrobienia. Będziesz musiała po prostu postawić twardo na swoim i nie dać się przekonać do innych rozwiązań 😉

        • Agnieszka

          Hahaha, ja mogłabym chodzić po portugalskiej budowie i co chwila zadawać pytania tutejszym budowlańcom dlaczego tak budują : o izolację przeciwwodna i przeciwwilgociowa, o mostki termiczne, o słabe okna, o brak wentylacji itd itp.
          Jedyne do czego mam jako takie zaufanie to lanie betonów.
          Jestem architektem i to co my stosujemy w Polsce jeśli chodzi o fizykę budowli to tutaj wyższe wtajemniczenie.
          A klimat wcale nie jest taki łagodny. Bardzo mokre zimy, wilgotność dochodząca do 90% w zimie to jest prawdziwe wyzwanie. A oni tutaj wodą się nie przejmują. W 40st upale w lecie wyschnie…tylko do tego momentu spleśnieje. Ale to nic, spryska sie chlorem i zamaluje na biało. A ściana z tych materiałów z których budują jak raz nasiąknie to już zawsze bedzie mokra w 20%…
          Ale im tutaj nie zamarza, to się nie przejmują.

          Ja tez planuje budowę naszego domu w Alentejo i bedzie ciekawie…

          • Portugalskie Opowieści

            Agnieszka, zgadzam się z Tobą w 100%, a Twój cytat: „A oni tutaj wodą się nie przejmują. W 40st upale w lecie wyschnie…tylko do tego momentu spleśnieje.” to kwintesencja problemów budowlanych w Portugalii!
            Życzę wytrwałości podczas budowy i już zazdroszczę „własnego” Alentejo 🙂 Powodzenia!

        • Justyna

          Bardzo ciekawy artykuł! Ja z mężem Portugalczykiem zremontowaliśmy dom w Polsce i jego szokował podejście naszych budowlańców.
          Rzeczywiście, rolety się przydają w uplany dzień, choć w Polsce tym bardziej, bo mamy długie noce.
          Zauważyłam, że Portugalczycy bardzo często mają kominki, których nie używają. Nawet w mieszkaniach!
          I te niziutkie płotki.
          Myślę że małe ogrody i balkony wiążą się z tym, że oni nie cenią sobie przebywania na dworze – jest za gorąco, trzeba chronić się w domu. Nie zapomnę jak się ze mnie śmiali, że chciałam wypić poranną kawę w ogrodzie..

          • Portugalskie Opowieści

            Justyna, to prawda — myślę, że Polacy cenią sobie o wiele bardziej przebywanie w ogrodach i spędzanie w nich wolnego czasu. Ciekawa jestem, co najbardziej zdziwiło Twojego męża (Portugalczyka) podczas remontu w Polsce 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *