Percebes – niezwykłe owoce morza
Spośród względnie znanych owoców morza, które jadane są w Portugalii, percebes z pewnością należą do najdziwniejszych. Gdyby istniała nagroda przyznawana dla ich dziwaczności, jestem pewna, że znalazłyby zaszczytne, pierwsze miejsce na podium.
Poznaj percebes – morskie skorupiaki o niezwykłym kształcie – podawane jako słona przekąska w Portugalii.
Spis Treści
ToggleRodzaje percebes
Zanim zagłębimy się w szczegóły, warto wiedzieć, że w Portugalii istnieją:
- Percebes (Pollicipes pollicipes) – pąkle kaczenice (port. percebes),
- Fałszywe percebes (Lepas anatifera) – kaczenice kaczkodajne (port. falsos percebes).
Te pierwsze – Pollicipes pollicipes – to te, które znajdziesz na portugalskich stołach.
Z kolei Lepas anatifera to żyjątka bardzo podobne do tych pierwszych. Podobno jadalne, aczkolwiek o niższych walorach smakowych, stąd nie są podawane jako przekąska, a piszę o nich w jedynie w ramach ciekawostki.
CIEKAWOSTKA: Istnieją także inne gatunki percebes, występujące w zupełnie innych miejscach na kuli ziemskiej:
- Pollicipes Caboverdensis występujące u wybrzeży Republiki Zielonego Przylądka,
- Pollicipes Elegans występujące np. u wybrzeży Kostaryki,
- Pollicipes Polymerus występujące u wybrzeży Pacyfiku Ameryki Północnej.
Percebes (Pollicipes pollicipes) – pąkle kaczenice
Percebes to morskie skorupiaki o przedziwnym wyglądzie. To takie kopytka na czarnej nóżce. Trochę diabelskie i bardzo dziwne. Ale smaczne. To znaczy, wszystko zależy od kubków smakowych danej osoby. Osobiście uważam, że są bardzo dobre, choć w swym smaku charakterystyczne.
Je się poprzez oderwanie kopytka (małża) i zjedzenie nogi (mięśnia), ukrytej wewnątrz czarnej osłonki. W smaku są… po prostu morskie. Zdecydowanie czuć sól oceanu.
Jeśli coś może smakować 100% oceanem, to są to właśnie percebes.
Można je zamówić w niektórych restauracjach zlokalizowanych w nadmorskiej części Portugalii, są także sprzedawane w sklepach rybnych i na rybnych targach (do własnego przygotowania) lub z rzadka można je dostać na ulicy w formie już gotowej przekąski w niektórych nadmorskich miasteczkach (to jednak rzadkość, a takie przekąski widziałam tylko raz w miejscowości Nazaré, które słynie z olbrzymich fal).
Percebes – skorupiaki prosto ze skał skąpanych w oceanicznych falach
Warto podkreślić, że percebes są raczej drogim towarem, zwłaszcza jeśli są wywożone na eksport. Związane jest to ze sposobem połowu skorupiaka. Często ryzykownym dla życia ludzkiego. Percebes żyją jedynie w środowisku naturalnym – nie istnieją ich sztuczne hodowle.
Ciekawe fakty o percebes:
- Są hermafrodytami (osobnikami obupłciowymi).
- Larwy przenoszone są przez prądy morskie i w ten sposób przeżywają różne stadia rozwoju.
- Dopiero w ostatnim stadium przyczepiają się do podłoża (skał), gdzie spędzą całe swoje życie.
- Istnieją przesłanki, że mogą żyć 20-30 lat.
- Wartość handlową osiągają w wieku jednego roku.
- Są określane jako trufas do mar, czyli tufle morskie.
- W Portugalii bywają nazywane Palcami Lucyfera (port. dedos de Lúcifer) – przypominają czarne palce zakończone pazurami.
- W miejscowości Vila do Bispo, na południu Portugalii, odbywa się festiwal percebes (port. Festival do Perceve de Vila do Bispo).
- Przykładowo, za 500 g percebes w restauracji w Porto trzeba zapłacić około 22 EUR – ceny zazwyczaj oscylują od 30 EUR do 80 EUR za 1 kg, w zależności od miejsca.
Połów percebes
Percebes są przytwierdzone do skał oceanicznych, o które rozbijają się z hukiem morskie fale. Żyją w strefie pływów (tam, gdzie są przypływy i odpływy), najczęściej w okolicy stromych klifów. Jeżeli byłeś kiedyś np. w Costa Vicentina (południowo-zachodnia część Portugalii, np. w okolicy Sagres), z pewnością wiesz, jak silne uczucia – z perspektywy lądu – wywiera ogrom oceanu wbijający się w nieprzyjazne i niedostępne klify.
Z tego powodu połowem tych skorupiaków trudnią się jedynie specjaliści – dosłownie: myśliwi percebes (port. caçador de percebes). I nawet dla tak doświadczonych i wyspecjalizowanych osób połów tych skarbów oceanu jest po prostu bardzo niebezpieczny. Można po nie sięgnąć jedynie na dwa sposoby: wspinaczką po stromych klifach bądź nurkując do nich z łodzi.
Miej oczy szeroko otwarte...
Istnieje nawet przysłowie powtarzane w Costa Vicentina:
„Nunca dê as costas para Deus quando mergulhar em busca dos dedos de Lúcifer.”, które dosłownie oznacza:
„Nigdy nie odwracaj się plecami do Boga, gdy nurkujesz w poszukiwaniu Palców Lucyfera”.
W luźnym tłumaczeniu chodzi o przezorność. Nigdy nie należy ignorować mocy oceanu podczas połowów percebes. W najgorszym przypadku grozi to śmiercią lub złamaniem jakiejś kończyny w wyniku uderzenia o skały, ewentualnie większymi lub mniejszymi skaleczeniami.
Aby więc zwiększyć bezpieczeństwo, poławiacze percebes pracują zazwyczaj grupowo lub w parach. I tak jak żaden szanujący się grzybiarz nie zdradzi swojego ulubionego miejsca w lesie, do którego wraca po dorodne borowiki, podobno profesjonalni poławiacze również nie zdradzają swoich miejsc.
Jednak podczas połowów percebes na pewno emocje nie są takie, jak na grzybach! Sprawdź załączony poniżej film wykonany dla Stowarzyszenia Associação Dos Marisqueiros Da Vila Do Bispo, który przedstawia codzienną, jakże niebezpieczną, pracę tych niecodziennych myśliwych.
A jeśli chcesz zobaczyć więcej, poniższy film przedstawia poławiaczy z Galicji, w północnej Hiszpanii. Polecam obejrzeć.
Fałszywe percebes (Lepas anatifera) – kaczenice kaczkodajne
Warto wspomnieć o tzw. fałszywych percebes, o uroczej polskiej nazwie, która brzmi: kaczenica kaczkodajna. Po portugalsku te skorupiaki nazywane są:
- falsos percebes (fałszywe percebes),
a także:
- percebes de madeira (paercebes z drewna = przybyłe z drewna),
- percebes nómadas (percebes nomadzi).
Wszystko za sprawą ich wyglądu, który doskonale imituje prawdziwe percebes. Podobnie jak ich odpowiedniki, te percebes mają ciemną nogę (mięsień) zakończoną małżą. Tak naprawdę (dla laika) różnią się tylko wyglądem małży oraz długością nogi (która jest nieco dłuższa od tej w prawdziwych percebes).
W odróżnieniu od prawdziwych percebes (Pollicipes pollicipes), te fałszywe (Lepas anatifera) przytwierdzają się do obiektów unoszących się na wodzie. Może to być kawałek drewna dryfujący po ocenie, skorupa żółwia, plastikowa boja pływająca po morzu lub każdy inny, przemieszczający się przedmiot.
Są to bardzo ciekawe zwierzątka. Ci dryfujący nomadzi wyglądają równie brzydko co opisane powyżej pąkle. Z małża co rusz wysuwają się wąsy, w celu łapania pokarmu. Podobno są jadalne, ale ich walory smakowe są wątłe. I choć podobieństwo do pąkli jest uderzające, to pod względem gastronomicznym nie są pożądanym owocem morza, przez co nie znajdziemy ich prawdopodobnie w żadnym lokalu gastronomicznym. Warto jednak wiedzieć, że istnieją, bo to całkiem klawe żyjątka.
Moje spotkanie z tymi nomadami miało miejsce po raz pierwszy w styczniu 2022. Spacerując zmierzchem po plaży natknęłam się na bojkę, do której przytwierdzone były właśnie percebes falsos. Początkowo myślałam, że to po prostu percebes, jednak po bliższym przyjrzeniu się znalezisku, okazało się, że to nie do końca percebes, które znałam jako restauracyjne petisco (czyli przekąskę). I tak zapoznałam się z percebes falsos, które po krótkiej sesji fotograficznej wróciły tam, skąd przybyły. Do oceanu.